poniedziałek, 15 października 2012

ŚCIEPA 456497: Tylko umarli widzieli koniec wojny.

Kolejna ŚCIEPA, myk ten sam - odpalasz klip, czytasz i kminisz, co się wydarzyło. Tylko umarli widzieli koniec wojny. A co jeśli nie wszyscy umarli? Co jeśli nadal tli się w nich życie?

Pole. Ziemia zbrukana krwią. Ciała wojowników obu armii otulają ją po horyzont. Wojna zakończyła się tygodni, miesiące, lata temu, a ciała nadal są. Martwe, a jednocześnie pełne ostatniego tchnienia, które nie uciekło. Które nigdy uciec nie chciało, które chciało pozostać na zawsze, pozostać pomnikiem wydarzeń przed Wojną. Szare niebo zlewa się w oddali z ziemią. I chociaż od Wielkiej Bitwy czas mija nieubłaganie, w wojennym krajobrazie nic się zmienia. Ciała Plugawych i ciała Szlachetnych niczym pomniki, niemi świadkowie historii.

Przywódca jednej z armii, Książę Wstydu powrócił, chociaż nie wiadomo, czy kiedykolwiek opuścił plac bitwy. Podobnie Książę Winy, przywódca drugiej armii - również tam był. I chociaż jeden był w zasięgu wzroku drugiego, nie widzieli siebie. Podobno odwieczni wrogowie, których istnienie nie miałoby sensu bez istnienia oponenta. Krąg życia, krąg nienawiści. Książę Wstydu ruszył powoli do przodu. Pałasz dzierżony w jego prawicy orał boleśnie ziemię, która nie miała siły krzyczeć. Zniosła dosyć bólu podczas Wielkiej Bitwy. Po kilku krokach zatrzymał się, podniósł przybyłnicę. Gdyby Książę Winy mógł go zobaczyć, jego oczom ukazałaby się jasna twarz, wręcz promienna, chociaż niezmiernie smutna i przybita. Grymas wstydu przeciął jego lica. Nie sposób też było dostrzec jego źrenice. Czerń zalewała całe oczy. Książę Wstydu zamknął powieki i zaciągnął się pobitewnym powietrzem. Wciąż świeże, wciąż żywe, wciąż pełne. Żaden z jego wojowników nie przeżył, mimo iż ich ciała wyglądały jakby śmierć skropiła ich jedynie krwią, nie odbierając bicia serc i błysku myśli.

Książę Wstydu wierzył, że oponent tu nadal jest. Wiedział jednak, że nie jest sam. Ramię w ramię z Księciem Winy stała Szara Eminencja. Istota, która oprócz duszy Księcia Winy, posiadła również jego ciało, pełną kontrolę nad każdym jego słowem, gestem, myślą. Istota na tyle podła, że Bogowie nie dali jej w pełni materialnego ciała. Pasożytniczy Byt, by istnieć, musiał mieć żywiciela. Książę Winy nadawał się do tego doskonale. Istota wykorzystała jego chwile słabości, omamiła go i uwiodła. Był jej. Cały tylko jej. Spowodowała, że bracia stanęli na Wojnie przeciw sobie.

Omam, Szara Eminencja, z satysfakcją patrzył na ten rozbity, rodzinny obrazek. Jako jedyny widział obu braci, mimo iż ci siebie nie widzieli. Nie widział jednak, że Książę Wstydu wciąż miał w sercu obraz świata przed Wielką Bitwą. Świata, który był nadal żywy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz