wtorek, 24 września 2013

MYŚLAWA: Start islamizacji Europy!

Człowiek pojawił się dawno i od samego początku wiedział, że bez specjalnego nadzoru sam sobie rady nie da. Marzyło mu się, by był nad nim ktoś, kto nie tylko czuwa, ale też pilnuje i pokazuje, jak żyć. Człowiek lubił ład i porządek od zawsze, podobnie jak „plecy lubią bat”, więc co za tym idzie, zmuszony był do wierzenia w jakąś wyższą, potężniejszą istotę kontrolującą w zasadzie wszystko. Jednak czy rządy sprawowane w imieniu kogoś, kto nie istnieje, są na pewno bezpieczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę istnienie bata, który w każdej chwili może nas wychłostać?
Typowy Bassamat Al-farah, czyli "smile of a joy"
Szahada, czyli „aszhadu an la ilaha illa Allah wa aszhadu anna Muhammadan abduhu wa rasuluhu”. Teokracja to doktryna polityczna powodująca, że krajem rządzą osoby duchowne oraz kapłani, którzy decydują zarówno o sprawach cywilnych i religijnych - należy jednak pamiętać, że są oni tylko narzędziem Boga (lub bogów) w kwestii sprawowania władzy. Tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt – dlaczego mamy się podporządkowywać religii, ponieważ do tego się sprowadza po części teokracja, skoro jako osoby obdarzone wolną wolą przez Boga, mamy święte prawo do wierzenia, albo i do nie wierzenia, w co chcemy i jak chcemy?

Na początku należy zaznaczyć, że islamizm zawiera islam, ale nie są to pojęcia synonimiczne, lecz patrząc na obraz chociażby Iranu przedstawiany w mediach, można odnieść takie wrażenie, ponieważ powszechnie stosuje się wiele uproszczeń (Według mnie powszechny jest tok myślenia „Islam –> muzułmanizm –> fanatycy – Koran –> terroryści). Islamizm to ideologia polityczna zakładająca, że religia powinna regulować funkcjonowanie państwa we wszystkich aspektach - prawnym, gospodarczym czy społecznym. Celem jest wprowadzenie państwa wyznaniowego, gdzie nadrzędnym prawem będzie szariat, nie rozdzielający prawa na świeckie i religijne, lecz czyny wyznawców na konieczne, chwalebne, dozwolone, naganne oraz zakazane.

Salat, czyli „czołem w smród dywanu” - modlitwa odmawiana pięć razy dziennie z twarzą zwróconą w stronę Mekki, miejsca narodzenia Mahometa. Muhammad ibn Abd Allah ibn Abd al-Muttalib w młodym wieku stracił rodziców, trafił pod opiekę krewnych, a gdy miał dwadzieścia pięć lat przygarnęła go czterdziestoletnia wdowa Chadidża (Znaczna różnica wieku musiała wpłynąć na Mahometa w znaczny sposób, ponieważ wśród objawionych prawd w Koranie można się doczytać na przykład, że kobiety są istotami pustymi, bezmyślnymi i dopuszcza się ich bicie). Kilkanaście lat później Mahomet doznaje objawień i zaczyna szukać wyznawców, najpierw wśród rodziny i przyjaciół, a później wśród kobiet z możnych domów, co w przyszłości owocuje licznymi wpływami. Gdy władze Mekki uznały Mahometa za niebezpiecznego, ten uciekł do Medyny, by po zdobyciu stanowiska politycznego i kolejnych wyznawców powrócić do Mekki i rządzić całą Arabią południową.


Centrum Handlowe / centrum religijne
Mahomet zmarł w roku 632 w blasku sukcesów zarówno jako twórcy nowej religii, jak i przywódcy religijnego oraz świeckiego. W tej chwili islam jest religią, która najszybciej zdobywa nowych wiernych. 30 marca 2008 dziennik Corriere della Sera powołując się na Rocznik Papieski na rok 2008 podał informację, iż Watykan po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że liczba wyznawców islamu przekroczyła liczbę członków Kościoła rzymskokatolickiego. Obecnie katolicy stanowią 17,4% ludności świata, a muzułmanie 19,2%. Nie jeden z wielkich tego świata, którzy próbowali nawrócić muzułmanów, przewraca się zapewne teraz w grobie.

Muzułmanie tworzą jedność jako wyznawcy niezależnie od miejsca pobytu, zwłaszcza podczas wyznaczonych godzin modlitw i zwróceniu się w jedną stronę. Inaczej jednak sprawa wygląda, gdy przyjrzymy się bliżej. W centrum gmin islamskich znajdują się meczety, które zajmują się zarówno życiem duchowym i religijnym, jak i społecznym, kulturalnym i politycznym. Kobiety zajmują się utrzymaniem domu i dbaniem o swoich mężów i dzieci, a mężczyźni w tym czasie zajmują się zarobieniem na siebie i na pozostałe cztery żony, które może posiadać. Aktywność kobiet przejawia się tylko w życiu prywatnym (Żeby nie powiedzieć domowym, czy kuchennym. Tutaj aż ciśnie się na usta stara prawda, że kobiety dlatego mają mniejsze stopy, aby były bliżej zlewu podczas mycia naczyń).
Dodaj napis
Zakat, czyli dobrowolna obowiązkowa jałmużna. To kuriozum powstało, by ograniczyć koncentrację własności. Jest to forma podatku od towarów handlowych, bydła, owoców czy zboża. Gospodarka w państwach muzułmańskich rozwijała się wśród koczowników, a oparta była na rolnictwie, rzemiośle i „uczciwym na ogół handlu” (w Polsce mamy Licheń, Chęstochowę...) Dzięki zasobom ropy naftowej i gazu od drugiej połowy XX wieku państwa arabskie zaczęły rozwijać się bardzo szybko, między innymi dzięki motoryzacji.

Saum - po prostu post. W dziewiątym miesiącu muzułmańskiego kalendarza księżycowego zwanego Ramadan, muzułmanie zobligowani są do powstrzymania się od spożywania jedzenia, napojów oraz zażywania przyjemności cielesnych i duchowym od wschodu do zachodu słońca – wszystko to na pamiątkę zesłania Koranu przez Allaha na ziemię. Na dobrą sprawę można by zobligować wyznawców do poszczenia całą dobę, jednak nie miałoby to większego sensu, ponieważ Allah nie wszystko widzi. Jak muzułmanin napije się alkoholu w samolocie, to nic się nie stanie, ponieważ „metalowa puszka” chroni przed wzrokiem boga. Pojawia się tutaj powszechna hipokryzja, której nie można odmówić wyznawcom żadnej z religii. Zaznaczyć tutaj można chociażby pedofilie, homoseksualizm i posiadanie bardzo bliskich przyjaciółek przez księży w kościele katolickim obecnie, czy kupowanie i sprzedawanie odpustów w średniowieczu.

Jak wspomniałem wyżej, muzułmanizm osiągnął już większą ilość wyznawców niż katolicyzm. Religie te mają kilka punktów zbieżnych – oprócz hipokryzji, chęć dominacji nad innymi religiami, a także instytucja jaką są miejsca kultu. Każdy wyznawca musi odbębnić hadżdż, czyli odbyć pielgrzymkę do Mekki. W świątyni Kaaba, miejscu przechowywania „świętego czarnego kamienia”, odbywają się modlitwy oraz obrzędy religijne. Jak można się domyślać, jest to też idealne centrum handlowe. Hadżdż to jeden z sześciu nakazów religijnych. Cały szariat opiera się na podporządkowaniu spraw związanych z życiem na ziemi celom pozaziemskim. Prawo zwyczajowe odnosi się do niesienia wzajemnej pomocy. W nim zawiera się też między innymi prawo talionu, czyli znane już z kodeksu Hammurabiego „oko za oko, ząb za ząb”. Prawo publiczne nasycone jest poszukiwaniami dobrego władcy, kalifa, który potrafi łączyć władzę religijną i świecką. Kalif jest przełożonym sułtanów, którzy są lokalnymi władcami, ale nie wymaga się od nich specjalnych kwalifikacji. Jak pisze Tokarczuk, „długa historia (...) nie zna jednak ani jednego kalifa doskonałego. Według mnie to nawet i dobrze – najlepiej żeby za szybko się nie znalazł, ponieważ taki władca nie powinien stronić od despotyzmu, a despotów (i desperatów) u władzy na całym świecie było już za dużo. Aż strach myśleć, jak wyglądałaby rzeczywistość rządzona przez grupę niekompetentnych urzędników z despotą na czele, nie mówiąc już o obowiązku dotrzymywania wszystkich przykazów islamu. Wśród ewenementów prawa, które chyba szybko by się przyjęły w świecie, to dopuszczenie poligamii. Mężczyzna może mieć nawet cztery żony, o ile jest w stanie je utrzymać oraz o ile będzie je traktować równo. Tutaj z kolei pojawia się zgrzyt w samym islamie, ponieważ według najnowszych interpretacji Koranu, gdzie mówi się o tym, że jak ma się więcej niż jedną żonę, to nie można wszystkich traktować równo. Gdzie tu sens, gdzie logika? Rozumiem, że należy iść z duchem czasu i pewne sprawy tracą ważność, jednak nagłe podważanie zasad, które są jasno rozumiane przez wszystkich od stuleci, tylko z powodu dostosowania się do Zachodu, gdzie jedna ona to i tak za dużo, jest kolejnym dowodem hipokryzji.

Pisząc o kobietach, a właściwie o ich ilości, należy też wspomnieć o celu każdego wyznawcy islamy - „siedemdziesiąt dziewic i ze złota pałac”. Jedna z wczesnych sekt muzułmańskich uznała obowiązek świętej wojny, dżihad, z niewiernymi. Było to hasło przewodnie podbojów w średniowieczu, jednak w tej chwili jest według mnie równie aktualne. Na początku pisałem o uproszczeniach w mediach, po części słusznych. Nie będę przytaczać statystyk, więc napiszę tylko, że słuchanie, czytanie i oglądanie wiadomości o zamachowcach – samobójcach stało się nudne już dawno. Nie będę rozważać też, czy męczeństwo jest potrzebne, jednak żeby nie było tak dramatycznie należy wspomnieć o bassamat al-farah, czyli uśmiechu radości. Zamachowiec, zanim dokona detonacji ładunku wybuchowego, uśmiecha się, ponieważ wie, że wrota raju ze wszelkimi dlań uciechami już czekają.

Z jednej strony widzę siebie z jedną, dwoma, trzema, czy czterema żonami, które oprócz zapewnienia mi uciech cielesnych i duchowych, dbają o kanapki do pracy, gdzie mam dodatkowe przerwy na modlitwę. Po pracy wspólnie idziemy do meczetu, gdzie znowu się modlimy i rozmawiamy o polityce i kulturze. Zrobi się ciemno, Allah pójdzie spać, ja napiję się czegoś mocniejszego, może nie raz, nie dwa, ale trzy czy cztery, zasnę ze świadomością, że jestem panem mojego domu. Gdy nadejdzie czas, stanę do walki z niewiernymi, a po wszystkim nie będę mieć już czterech żon, tylko mnóstwo dziewic.

Z drugiej strony nie wiem nawet jak moje żony wyglądają, ponieważ noszą się w taki sposób, że nie sposób je odróżnić, nie wspominając o burce na głowie. Modlić muszę się dużo, i to nie tylko z głową przy dywanie, ale w tłoku i ścisku przy „świętym kamieniu”, „politycy” ograniczają się do despotyzmu i terroru, a o zimnym drinku w ciągu dnia muszę zapomnieć. Przeglądając różnego rodzaju strony internetowe traktujące o islamizmie i islamie często powtarzał się cytat: „Kiedy budowali meczety, milczałem - mamy przecież wolność wyznania. Kiedy wzywali do zabijania niewiernych, milczałem - mamy przecież wolność słowa. Kiedy wysadzili wieżowce, milczałem - to byli chorzy ekstremiści. Kiedy wywołali zamieszki, milczałem - to wina systemu i błędnej polityki. Kiedy uzyskali większość w parlamencie, milczałem - mamy przecież demokracje. Kiedy wprowadzili w państwie prawo koraniczne, a moja żona została ukamienowana za brak chusty na głowie, milczałem - już nie wolno było krzyczeć.”
W historii wielokrotnie do władzy dochodziły osoby, które zaślepione własnymi żądzami zrównywały wszystko i wszystkich z ziemią w imię wyższych wartości. Myślę, że wartości, które niesie za sobą islamizm nie są wartościami dla których warto dawać się biczować, więc trzeba krzyczeć, póki jeszcze można.

Chociaż z drugiej strony, może w tym szaleństwie jest metoda...

piątek, 30 sierpnia 2013

[AKTUALIZACJA II] Z n/nc+ nie można zrezygnować, czyli UMOWA NA ZAWSZE.

Platforma n, czyli telewizja i rozrywka do potęgi n. Cyfra+, czyli jedyna taka telewizja. NC+, czyli nowa definicja rozrywki. Ja mam aż za dużo rozrywki z umową, której nie mogę zakończyć. Umowę podpisaną na zawsze.

30 grudnia 2010 podpisałem umowę z telewizją N. Ze względu na pewne perturbacje z mojej strony mowa miała obowiązywać do 31 stycznia 2012, po tym czasie przejść na czas nieokreślony. Tak się nie stało. Dowiedziałem się od N, że umowa została przedłużona 25 stycznia 2012 na 15 miesięcy. Podobno przez telefon, ja rozmowy nie pamiętam, ale z racji korzystnych warunków nie drążyłem. W końcu rodzice dla których usługę wziąłem od czasu do czasu oglądali. Finalny czas zakończenia: maj 2013. Dostałem informację, że po tym czasie umowa przechodzi na czas nieokreślony na tych samych warunkach, jednak ponieważ nie potrzebuję już telewizji wysłałem wypowiedzenie na wskazany adres korespondencyjny. 

Wypowiedzenie poszło poleconym, jednak w N cudownie zaginęło. Wysłałem w maju ponownie, tym razem kurierem, żeby mieć dokładne potwierdzenie. Ponieważ umowa przeszła na umowę na czas nieokreślony, obowiązuje mnie 3 miesięczny okres wypowiedzenia. Pisma od N nie dostałem, dzwonię, a tam pani konsultantka mnie informuje, że pisma nie ma, a poza tym wysłać muszę do Warszawy, a nie do Krakowa, chociaż taką informację dostałem drogą elektroniczną.

    Stąd moje pytania, na które BOK nie umie odpowiedzieć, może tutaj znajdzie się ktoś mądry.
  1. Dlaczego nikt nie potrafi mi powiedzieć, w jaki sposób pierwsza umowa została zaneksowana do 15 miesięcy?
  2. Gdzie zginęło wypowiedzenie umowy, które wysłałem pocztą w kwietniu i gdzie kolejne, wysłane w maju kurierem, na które mam potwierdzenie?
  3. Dlaczego w 2 punktach obsługi NC+ na moim koncie jest „pusto” i nikt nie potrafi mi powiedzieć jakie pakiety i usługi mam aktywne?
  4. Dlaczego mam płacić kolejny raz za okres wypowiedzenia, skoro chcę zrezygnować,
    a kolejne wypowiedzenia do N/NC+ nie docierają?
  5. Jaki jest NAJSZYBSZY sposób na zakończenie współpracy?

W rezygnacjach zawarłem wszystkie informacje, jakie są potrzebne do rezygnacji. Zrobiłem nadpłatę na koncie, żeby mieć już spokój, sprzęt jest spakowany i czeka na koniec umowy, żebym mógł wreszcie z N nie mieć nic wspólnego, ale widocznie umowę podpisałem na zawsze, a nie na czas określony.

Sam pracuję dla firmy, która zajmuje się świadczeniem usług. Klient składający wypowiedzenie zawierające wszystkie niezbędne dane w ciągu 2 tygodni otrzymuje potwierdzenie wpłynięcia, a umowa rozwiązywana jest z zachowaniem miesięcznego wypowiedzenia. Zgodnie z regulaminem. Niektóre firmy widocznie nie przestrzegają własnych regulaminów.

Udostępniajcie, popytajcie znajomych. Ja w tym czasie piszę do UOKIKu.

AKTUALIZACJA

Na fejsbuku wrzuciłem post z linkiem do tego tekstu i oto odezwał się Pan Przemysław, który według informacji na profilu pracuje dla NC+. Jak widać jego wypowiedź tylko potwierdza bałagan, jaki panuje w NC+. Jak to jest, żeby pracownik nie wiedział, co zrobić z taką sytuacją?


Z usługi od dawna nikt nie korzysta, sprzęt jest spakowany i czeka na oddanie, a ja na adres, pod który mam to zawieźć, od NC+ oczekuję natychmiastowego odłączenia usługi bez zachowania okresu wypowiedzenia, anulowania faktury wystawionej we wrześniu i zapomnieniu o mnie tak, abym żadnej faktury już od NC+ nie dostał.

AKTUALIZACJA II

Kilka dni temu dostałem @ z informacją, że umowa jednak jest rozwiązana, faktury będą anulowane, a dekoder powinienem oddać w ciągu 14 dni od rozwiązania umowy. Szkoda, że nikt mnie wcześniej nie poinformował, że sprawa ma się ku końcowi.


Po dwóch, trzech dniach zadzwoniłem na policję infolinię, żeby potwierdzić informacje zawarte w mailu, jednak zlecenia na anulowanie faktur nie było. Reszta była ok. Miła pani przyjęła podobno zgłoszenie, ja dekoder oddałem i mam nadzieję, że to koniec mojej chorej przygody z NC+. Na niektóre pytania do dzisiaj mi nikt nie odpowiedział, ale nie mam zamiaru drążyć tematu, ponieważ nie mam już sił.

Nie wiem, czy, a jeśli tak, to ile, ma zasługi w tym UOKiK. Szkoda, że musiałem zmarnować dużo czasu na pisanie maili, dzwonienie na infolinię, nie mówiąc o nerwach. Wniosków z całej historii jest kilka:
1. Jeśli chcesz zrezygnować z usług świadczonych przez jakiegokolwiek dostawcę, musisz monitorować sprawę od momentu wysłania rozwiązania umowy. Zachowaj oczywiście potwierdzenie nadania listu.
2. Nie odpuszczaj, tylko dzwoń, pisz, walcz do końca.
3. NC+ ma NAJGORSZĄ OBSŁUGĘ z jaką do tej pory się spotkałem. Kilku operatorów komórkowych, dostawców internetu, reklamacje w sklepach, pisma w urzędach... Tu było najgorzej. Jednym słowem - BURDEL.

Mam nadzieję, że to ostatnia taka przygoda.

poniedziałek, 15 lipca 2013

ŚCIEPA 196245: Eram quod es, eris quod sum.

Kolejna ŚCIEPA, myk ten sam - odpalasz klip, czytasz i kminisz, co się wydarzyło. Eram quod es, eris quod sum. Byłem, kim jesteś, będziesz, kim jestem. A co, jeśli nie wiemy dokąd zmierzamy i nie wiemy kim jesteśmy? Co jeśli nasze ja to tylko odbicie innych ludzi? Powtarzalne schematy, w które każdy może wejść?

poniedziałek, 15 października 2012

ŚCIEPA 456497: Tylko umarli widzieli koniec wojny.

Kolejna ŚCIEPA, myk ten sam - odpalasz klip, czytasz i kminisz, co się wydarzyło. Tylko umarli widzieli koniec wojny. A co jeśli nie wszyscy umarli? Co jeśli nadal tli się w nich życie?

poniedziałek, 8 października 2012

ŚCIEPA 602085: Pierwszy odcień szarości.

Ściany przywitały mnie milczeniem. Podłoga wymownie zimna. Pokój hałasliwie pusty. Przemalowanie wszystkiego na biało było dobrą decyzją. Wszystkiego.